kulesza,sojka i after


tak sie zaczelo
od wystepu jacka kuleszy.
swoja droga bardzo pozytyw czlowiek

niestety,moj maly cyfrowy sonaczek nie zawsze daje rade zarejestrowac wszystkiego dobrze,
niewazne,zdjecie jest
a jak nie rozpoznajecie to pisze
stanislaw sojka

kolejne zdjecie pamiatkowe.
na starosc jak znalazl bedzie


zegnajac pana sojke poznym wieczorem iza znowu pokazala klase.
az sama sie z siebie chyba zasmiala...
...PANIE STASZKU,KOCHAM PANA...
to ostatnie slowa jakie padly przed tym jak pan stanislaw odjechal taksowka

tak was przez chwile widzialem,strasznie niewyraznie,
to chyba przez ta duza ilosc kanapeczek ktore zjadlem po koncercie na wernisazu fotograficznym
darii i grzesia

nie wiem jak to sie stalo ale jadac do mnie na after party nagle sie okazalo ze mamy bardzo duza ilosc plynow w szklanych butelkach do skonsumowania.
dlatego taka radosc

domyslam sie ze to jestem ja...taki moj portret wykonany przez ele,darie i marzene
mi sie podoba

sobota sama w sobie byla bardzo leniwa,jak widac panie zalogowaly sie w lozku bez pomyslu na reszte dnia.
pomysl narodzil sie dopiero poznym popoludniem...idziemy do sklepu po tequile
mniam...


biorac pod uwage ze cala zabawa zaczola sie w piatek,
niedzieli rana juz nie doczekalem.padlem przy trzeciej butelce tequilii...

1 komentarze:

pawel repetowski pisze...

..:)))))) dzieki za linka.. nie powiem ze sie nie usmialem..;))) bede sledzil..! zdrowki z kraka..:)