

Od momentu kiedy dostalem na swieta od Ani ksiazke z polaroidami Kertesza oszalalem.
Nie wiedzialem ze ten sam Kertesz ktory robil cudowna cz-b fotografie po smierci swojej kochanej malzonki stracil sens zycia i odkryl go ponownie poprzez Polaroid.
Dla tych ktorzy lubia poezje w fotografii zapraszm do lektury A.Kertesz ,,The Polaroids".
Dzisiaj dostalem druga ksiazeczke z polaroidami od Izy,tym razem sa to fotografie Tarkovskyego.
Moc bije z fotografii obojga panow.
Wielki szacunek za spojrzenie na swiat.
Ja sobie tez zaczolem pstrykac Polaroidem kiedy to dostalem paczke papieru od kolezanki z pracy.
No ale komentowac tego juz nie bede....
Ciesze sie jednak ze radosc z robienia zdjec jest wielka.
0 komentarze:
Prześlij komentarz