Gril u Tomka




Dalem sie namowic Tomkowi i po tygodniu wyszedlem z domu do ludzi(znajomych).
Tomek ze wspolokatorami zorganizowal sobote przy grilu.
I tu pochwala bo jedzenie pierwsza klasa.Alkoholu tez nie malo tylko ze ja nie bardzo czulem sie na wieczor z alkoholem i ostatecznie 1 browar 0.33 mi wystarczyl.
Po zakonczonym posilku i nie wczesnej porze,po lekim zmarznieciu wszystcy usadowilismy sie przed telewizorem i obejrzelismy ,,Od zmierzchu do switu".Ubawu po pachy.
Jednak film sie skonczyl a my wciaz nie czulismy zmeczenia.
Przeskok na Angielska telewizje zrobil swoje.Zwala do 4.30 gdzie zachowanie nasze przypominalo loze szydercow z Muppet Show.
Po kilku uwagach od Natali ze spac przez nas nie moze i my ulozylismy sie na podlodze i zasnelismy pod jak to Tomek twierdzi koldrami dla mnie to raczej byly reklamowki foliowe tylko ze w poszewkach.

Poranne slonce postawilo nas na nogi przed 9 i po porannej kawie kazdy udal sie w swoje strony.

O godzinie 16 znowu spotkalismy sie na miescie.

Potrzebowalem tego wyjscia...

3 komentarze:

Bartosz Hołoszkiewicz pisze...

Nie widziałem jeszcze Barbary całej na czerwono, nice :D:D

Blazej Zajac pisze...

owszem!!
fajnie bylo sie znowu razem zobaczyc:):)

Anonimowy pisze...

Bylo fajnie! Trzeba powtorzyc i chyba nie ma co czekac na fajna pogode. Najblizsza okazja - moje urodziny za 3 tygodnie! :) Natalia