Margate-Kent







To byl naprawde dobry pomysl zeby wyjechac na sobote poza granice miasta Londyn.
Ania zadzwonila do mnie z propozycja wyjazdu na jeden dzien do Margate-Kent.
Jak tylko dowiedzialem sie ze nie pracuje w wekend umowilsismy sie na sobote-dzisiaj.

Ciezko sie wstaje w dniu wolnym od pracy o 7.00 rano ale chec wyrwania sie na lono natury zwyciezyla.

Spotkalismy sie z Ania na Victori i z biletami w jednej rece i kawa w drugiej rece podazylismy do pociagu.
Pogoda cudowna,od samego rana slonce i temperatura jak na styczen tez fantastyczna bo cale 7-9 stopni C.
Lazilismy jakies 3 godziny po plazy i pseudo klifach i gdy juz przyszlo zmeczenie udalismy sie na zime piwo do pubu.
Tam mala przekaska w postaci frytek z ryba i drugiego piwa i az wstyt sie przyznac zmeczenie wygralo i zasnolem na kanapie w knajpie.


Dobrze ze zaryzykowalem i wziolem ze soba polaroida bo udalo mi sie na miejscu nabyc 10 papierkow do niego i pamiatka jak malowana.I te kolory.

Tak jak juz pisalem w tym tygodniu zakochalem sie w polaroidzie:-)

0 komentarze: