Siostra w Londynie...zlot mustangow

To juz mija 2 tydzien jak siostra mnie odwiedzila.
nawet nie mialem czasu napisac paru slow...wogole ostatnio nie mam czasu na nic.
Pochlania mnie te miasto,calego.
Coraz bardziej mi sie teskni za wolniejszym trybem zycia,za mniejszymi dystansami do pokonywania,nawet muzyki wolniejszej zaczolem sluchac.
Jutro lece do Polski i strasznie ciesze sie na ten wyjaz,ze odpoczne.Tylko wiem jak te wyjazdy zawsze wygladaly i jusz sie nakrecam ze nie zalatwie tego co bym chcial.

Tak sobie mysle,moze by do Polski powrocic na ojczyzny lono.Tylko czy aby nie znormalnialem za bardzo przez te ostatnie 5 lat tutaj...tak sobie mysle.
Hm....























2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Damian! Mowia ze Polacy wracaja do POlski, i wiesz chyba rzeczywiscie zaczyna dzialac ta propaganda...bo ja tez coraz czesciej mysle...czyby sie nie dalo ...zaczac tam...cos...! Pozdrawiam! calusy dla Beatki!

Anonimowy pisze...

Wszyscy o tym myslimy, a potem sie nie mozemy odnalezc w Ojczyznie. Jak tam jestesmy z powrotem, zaczynamy to slowo pisac znowu z malej litery. Tak ma przynajmniej wiekszosc moich znajomych.
PS Cos sie zmienilo w Twoim blogu...nie moge sie podpisac tym sposobem, co ostatnio...
Natalia