Czerwone tulipany i krzyzyk na droge...







Chyba powinienem byl juz dawno zaczac taka forme bloga.
Pamietnik pamietnikiem. Byl i raczej do takiej formy nie powroce.
Zauwazylem jednak jak przybywa mi masakratorycznie zdjec, i to nie tylko tych z ulicy.
Pstrtykam ciagle... w drodze do pracy, z pracy, idac do sklepu, jadac autobusem, spacerujac ulicami. Pstrykam pod wplywem impulsu, kiedy dostane sygnal z mozgu do palca. Nie zastanawiam sie, dlaczego... taki odruch bezwarunkowy. Czuje sie przez to wolny.
Zauwazylem tez jak ewoluuje fotograficznie. Wczesniej slepo (nawet skusilbym sie powiedziec: glupio) wpatrzony tylko w streeta, po kilku latach otworzylem sie na wiecej kolorow palety fotograficznej.
Czuje sie z tym zdecydowanie lepiej.
Nie blokuje oka, a wrecz - pozwolilem mu zawladnac mna calkowicie.
Co z tego wyniknie, sam nie wiem. Pomalu bede wrzucal nowe zdjecia, a jak mnie cos najdzie to i napisze pare slow.

0 komentarze: